7 sierpnia 2013

Sen [miniatura]

Tak, wiem, jestem okropna. Możecie mnie zwyzywać, zasłużyłam sobie.
Ale teraz naprawdę nie mam pomysłów... na nic. Kompletna pustka. Uwierzcie mi, jeszcze nigdy nie czułam się taka... pozbawiona weny. Całkowicie wypompowana. 
W dodatku mam we wrześniu 3 poprawy egzaminów, a jeszcze nawet nie zaczęłam się uczyć. Mam ochotę się pochlastać. Ma ktoś nóż? Najlepiej tępy... 

Jeśli macie jakieś pomysły, albo sugestie, co chcielibyście przeczytać w następnym odcinku to walcie śmiało! Teraz naprawdę przydałoby się jakieś natchnienie...

A tymczasem mogę Wam dać tylko to, co napisałam kiedyś... bardzo dawno temu, kiedy zastanawiałam się, co dalej z Kostkami, jak je wyjaśnić itd. Może uda mi się trochę zmniejszyć Waszą nienawiść do mnie :) 

___

            Scorpius zakręcił wodę i wyszedł spod prysznica, zabierając z wieszaka biały ręcznik. Całkiem mokry przeszedł przez łazienkę, wycierając twarz i włosy. Jedną ręką sięgnął do drzwi, rozsuwając je w bok i wychodząc do pokoju. Zatrzymał się w pół kroku i rozejrzał dookoła, bowiem uświadomił sobie, że znajduje się w swojej własnej sypialni, w rodzinnym domu. Nie pamiętał jakim sposobem się w niej znalazł, a był pewien w stu procentach, że jeszcze pół godziny temu siedział w Pokoju Wspólnym Ślizgonów i rozmawiał z Jose o smokach. Wzruszył ramionami i, wycierając się dalej, skierował się w stronę łóżka. Jednak i tym razem zatrzymał się, nie mniej zdziwiony, kiedy odkrył, że pod cienką, bordową pościelą ukrywa się drobne kobiece ciało.
            - Weasley? – zapytał w przestrzeń, przyglądając się rudym włosom rozrzuconym po poduszce. Gryfonka miała twarz obróconą w drugą stronę, ale doskonale widział delikatny ruch powiek i subtelny uśmieszek, świadczące o przyjemnym śnie. W pokoju było całkowicie jasno, a światło otulało jej buzię, nadając jej jakiegoś dziwnego blasku. Wyglądała bardzo ładnie, gdy spała. Jedną rękę miała uniesioną nad głowę, a drugą ułożyła na brzuchu, przyciskając do ciała cienką kołdrę. Ze zdziwieniem zauważył, że miała nagie ramiona, a brzeg kołdry kończył się tuż nad biustem, ukazując blady dekolt, a na nim spoczywający wisiorek w kształcie serca. Oddychała spokojnie, a zawieszka w rytm jej oddechów unosiła się i opadała razem z klatką piersiową, odbijając od siebie promienie słońca. Kiedy spostrzegł także biały biustonosz, leżący w nogach łóżka i kilka innych części jej garderoby, otworzył szeroko oczy. – O Merlinie.
            Po jego słowach Weasley ściągnęła brwi i przeciągnęła się rozkosznie, mrucząc cicho pod nosem. Kołdra niebezpiecznie zsunęła się w dół, jednak nie ukazała niczego więcej. Stał dalej w tym samym miejscu, z otwartymi ustami i z ręcznikiem w rękach, przypatrując się budzącej się dziewczynie. W końcu otworzyła oczy i rozejrzała się po pomieszczeniu, a dostrzegając go uśmiechnęła się i podparła na łokciach. To był chyba najcudowniejszy uśmiech, jaki kiedykolwiek widział.
            - Dzień dobry – powiedziała radosnym głosem, przekrzywiając głowę w bok i lustrując spojrzeniem jego sylwetkę. Uśmiechnęła się jeszcze szerzej, zatrzymując wzrok w wiadomym miejscu. Scorpius spojrzał w dół i, zarumieniwszy się, zasłonił się ręcznikiem. Sam do końca nie rozumiał, dlaczego to zrobił, ale cała ta sytuacja była tak nierealna, że nie zadawał sobie nawet trudu, żeby się nad tym zastanawiać. – Dobrze spałeś? – spytała, siadając na krawędzi materaca i owijając się kołdrą. Po chwili wstała i podeszła do niego. Wspięła się na palce i pocałowała go, na co automatycznie odpowiedział, przyciągając ją bliżej siebie.
            Jedną dłonią obejmowała go za szyję, drugą przytrzymywała kołdrę, żeby nie zsunęła się na podłogę. Właściwie sam nie wiedział kiedy wylądowali z powrotem na łóżku, ale już po chwili Weasley siedziała na nim, przyglądając mu się z wesołym uśmieszkiem. Opuszkami palców przejechała po jego klatce piersiowej, wędrując w dół aż do supełka zawiązanego wokół bioder ręcznika. Przygryzła dolną wargę i spojrzała na niego.
            - Ja śnię – powiedział nagle. Dziewczyna zaśmiała się wesoło, odchylając głowę do tyłu i ponownie na niego spojrzała.
            - Oczywiście, że tak. Spodziewałeś się, że w rzeczywistości robiłabym takie rzeczy? – spytała, nachylając się i całując go w pierś. Uniósł się na łokciach i spojrzał na nią zaciekawiony. Pierwszy raz rozmawiał ze swoim snem, który przyznawał się do tego, że jest snem.
            - Więc co tu robisz? – spytał.
            - Ty mi powiedz, to twój sen – odpowiedziała, gładząc go po brzuchu z miną niewinnego dziecka. – Najwyraźniej bardzo często o mnie myślisz – szepnęła mu do ucha, nachyliwszy się. Włosy opadły jej na jedną stronę, łaskocząc go.
            - Nie aż tak często. I nie w tej perspektywie – powiedział, przekrzywiając głowę, by lepiej się jej przyjrzeć.
            - Ale chciałbyś. – Pochyliła się i zaczęła obdarowywać pocałunkami jego ciało. Mimowolnie westchnął. Po chwili opamiętał się i delikatnie zrzucił ją z siebie, wstając z łóżka i stając nieopodal, przodem do niej. Wydała z siebie dźwięk niezadowolenia. – Zawsze musisz popsuć całą zabawę – powiedziała oskarżycielskim tonem.
            - Nie wiem o co chodzi, ale ten sen wcale mi się nie podoba – powiedział, choć sam do końca nie był tego pewny.
            - Skarbie, podoba się czy nie, tego właśnie chciałeś – stwierdziła przyjaznym tonem, jakby tłumaczyła dziecku, że nie dostanie już więcej czekolady, bo wcześniej zjadło batona. Podniosła się i stanęła naprzeciw niego. – Tego chcesz. Nie potrafisz się przyznać przed samym sobą, że to jest to czego pragniesz. Ale to wszystko tu jest… - Z każdym słowem podchodziła coraz bliżej, aż w końcu uniosła dłoń i przejechała opuszkami palców po jego czole, odsuwając grzywkę w bok. – Ukryte pod stertą niepotrzebnych myśli, nieprzyjaznych intryg, bezcelowej nienawiści. – Wspięła się na palce i jeszcze raz go pocałowała. Pocałunek był spokojny i przyjemny. – Musisz tylko zrobić porządek, a wszystko się odnajdzie.
            - Skoro tak, to dlaczego wciąż jesteś zakryta? Moje sny wyglądają nieco inaczej – powiedział, spoglądając na pościel, którą wciąż była osłonięta. Zerknęła w dół i westchnęła. Zrobiła krok do tyłu i zabrała rękę…

23 komentarze:

  1. Blogspot mnie oszukuje. Nie wyświetlają mi się Twoje notki ! Tak sobie leżałam w łóżku i myślałam " Ciekawe czy Parabola coś dodała? " Nauczona doświadczeniem - bo o ostatniej notce poinformowała mnie koleżanka- weszłam i znalazłam to.
    Cóż, nie mam zamiaru cię zwyzywać ;)
    Brak Weny czasem się zdarza, nic nie poradzisz. Wena jest bardziej kapryśna niż sam Merlin...
    Ten fragment, choć można to i nazwać miniaturką, zdobył moje serce tak jak cała Licencja :p
    Uwielbiam Twoich bohaterów, akcję którą tu tworzysz, ale jakoś nigdy nie zastanawiałam się, co chciałabym u Ciebie przeczytać ... Zawsze zdawałam się na Ciebie. Być może jestem mało kreatywna ? Przemyślę to sobie, ale wątpię, żebym wymyśliła coś ciekawego ;c

    Pozdrawiam,
    Mad.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa :)
      Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby nie mieć weny... tak całkowicie. Zawsze coś się tliło, a teraz nic... kompletna pustka. Mam nadzieję, że to minie...

      Usuń
  2. Łał. Łał. Łał.
    Piękne.
    Zachwycające.
    Pełne takiej lekkości, jak czytałam, wyobrażałam sobie ich dwoje, a dookoła mnóstwo bieli i jasne promienie wpadające przez okna.
    Nie wiem tylko, a z chęcią się dowiem - czy to kontynuacja opowiadania czy raczej coś w stylu nawiązującej do niego miniaturki?
    Pozdrawiam :)
    Aprilias

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że Ci się podobało :) Właśnie o taki efekt mi chodziło, żeby trochę pobudzić wyobraźnię. Mam nadzieję, że mi się udało.

      Pisałam to dawno temu... półtora roku temu... I zdecydowanie nazwałabym to miniaturką nawiązującą do opowiadania.

      Usuń
    2. ach, a na brak weny polecam zaopatrzyć się w wieeelki kubek kawy, tabliczkę czekolady, potem otworzyć worda i zacząć pisać cokolwiek - mi pomaga :)

      Usuń
    3. Nie lubię kawy :) Ale czekolada to dobry pomysł... tylko w taki upał to mi się jej nie będzie chciało jeść... Ale chyba sobie żelki kupię :)

      Usuń
  3. Uhhuhuh świetne :D Ale prosze pisz szybko kolejny, bo ja umierałam przez ten cały czas z niepewności :(

    Zapraszam do mnie na http://hgdm-baby-i-wait-for-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się strasznie z tej miniaturki :D Okropnie mi się ona podobała :D Nie mogę się doczekać rozdziału :D
    Jedyne co mogę w tym momencie zasugerować to :
    -relacja Rose-Damian :)
    -Milton (aniołek Slytherin'u (ubóstwiam chłopaka :D ))
    -i to o czym wspominała Rose Scorpius'owi w rozdziale "34.Został sam" ( sprawa Ben'a i puchonów )
    Nie wiem czy coś pomogło, jak tak to super, a jak nie, to niestety nic innego nie przychodzi mi do głowy :/

    Życzę mnustwwwaaaa weny :D

    Pozdrawiam,
    Calypso

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo! Milton! Genialnie! :)
      Zobaczę, co uda mi się wymyślić :)

      Puchoni też mi się podobają. Już dawno miałam coś o nich napisać, ale jakoś zawsze miałam w głowie coś ciekawszego xD

      Rose i Damian... aha! :)

      Usuń
  5. Pamiętasz te czasy kiedy rozdział był co wtorek i czwartek :) Oj jak cudnie. Dawno to było, wiem. Ale teraz też nie jest źle. Już się bałam, że stwierdziłaś, że nie będziesz pisać nadal tego opowiadania. A tu jednak coś jest. Miniaturka jak zwykle udana. Jak dla mnie jest taka ciepła no i odkrywa przed nami trochę prawdziwych uczuć pana S. Jest super. Co do egzaminów, to głowa do góry. Kampania wrześniowa to nie jest tragedia. Będzie dobrze, zobaczysz. Wiem, że ciężko się zabrać za naukę w takich temperaturach, ale dasz radę. Co do weny, to co trudno mi się wypowiadać. Ale ja myślę, że porządna porcja żelków sprawi cuda. Pozdrawiam i czekam cierpliwie choć z utęsknieniem na następną notkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Łoł, łoł, ale fragment :) Bardzo miło się czytało, tylko dość krótko! Ja liczę na to, że niedługo doczekam się pełnego, dłuuugiego odcinka :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ech, czuję się rozczarowana, chociaż ten fragment byłby dość, hm, zaspokajający, gdyby nie jego karygodna długość ;)
    Mam nadzieję, że wkrótce pojawi się pełnowartościowy rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  8. Pojawił się news na http://stowarzyszenie-mp.blogspot.com/
    Zapraszam,
    patkaza

    OdpowiedzUsuń
  9. ojojojojojoj xD ale gorąco xD hahah. A na serio, patrzę - miniatura, mówię - przeczytam. Ale świetna <333 nigdy nie czytałam Twojego opowiadania, ale po tej miniaturze, bądź pewna, że masz nową czytelniczkę :D jak najszybciej zabieram się za nadrabianie opowiadania głównego <33

    Pozdrawiam serdecznie i najserdeczniej :P, Twoja C.

    [kolec-bez-rozy]

    OdpowiedzUsuń
  10. News od Cleoss na http://stowarzyszenie-mp.blogspot.com/
    Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nienawiść jest mniejsza, ale pisz, pisz, pisz nowy rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Odpowiedzi
    1. Jak będzie miał jakieś... co najmniej 4-5 stron. Na razie ma tylko 1 xD

      Usuń
  13. Kilkakrotnie już mignął mi przed oczami Twój blog, ale, przyznam szczerze, zniechęcała mnie liczba rozdziałów - nie chodzi o to, że jest ich za dużo, po prostu nie miałam (/nadal nie mam) czasu, aby się za nie porządnie zabrać i przeczytać całość.
    Wczoraj jednak strasznie mi się nudziło i miałam niezłą chrapkę na Nowe Pokolenie, więc odnalazłam jakimś cudem "Licencję..." ponownie i, nie chcąc zabierać się za nią od początku, ponieważ wiem, że urwałabym gdzieś w połowie notek i wróciła za parę miesięcy, przeczytałam miniaturkę.
    Jest świetna! Krótka, zwięzła, napisana bardzo dobrze. I mnie rozbawiła. Postanowiłam również zerknąć na rozdział pierwszy i ostatni, który napisałaś. Bardzo mi się podobały, a i widoczna jest różnica w pisaniu między nimi. Tak więc: zyskałaś kolejną czytelniczkę.
    Uprzedzam, że nadal nie przeczytałam wszystkich postów. Zaznaczam, że najpewniej uzupełnię moje luki w "Licencji..." pod koniec roku, gdy w grudniowy, śnieżny wieczór ponownie nie będę miała co robić.
    Ale za to spróbuję komentować kolejne, dodawane rozdziały (mimo nieznajomości większej części fabuły - mam nadzieję, że wybaczysz mi te wszystkie błędy w komentarzach, które z tego powodu wynikną).
    Nie wiem, co jeszcze napisać, więc kulturalnie ucichnę, życząc całych pokładów wolnego czasu, chęci i ogromnej ilości weny, bo, jak widzę po Twojej odpowiedzi do komentarz powyżej, masz tylko jedną stronę następnego rozdziału.
    Pozdrawiam, Zusan
    [trup-w-szafie.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie za komentarz i miłe słowa :)
      Nie wiem czy wiesz, że jest tez Prolog (bo napisałaś, że przeczytałaś Rozdział 1, a wiem, że Prolog się nie wyświetla i trzeba kliknąć Starsze posty na dole strony, więc tak dla pewności Ci mówię :))

      Rozumiem Cię, ja często też nie czytam takich długich opowiadań przez właśnie brak czasu. Nic się stanie, jak coś pomylisz :) Miło będzie jeśli w ogóle przeczytasz :)

      Cieszę się, że zauważyłaś zmianę w sposobie mojego pisania. Mam nadzieję, że na lepsze? W końcu Licencja ma już 3 lata, głupio by było, gdybym się nie rozwijała.

      Rozdział ma już obecnie 2,5 strony, a za chwilę biorę się za kolejne akapity :) Oczywiście w momencie, gdzie nie powinnam zawracać sobie głowy opowiadaniami (kampania wrześniowa zbliża się wielkimi krokami!)to mnie naszło na pisanie. Tak jest zawsze, cholercia :)

      Jeszcze raz wielkie dzięki za poświęcony czas.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  14. Dobra, ja Lumos postanawiam trochę cię zmotywować xD
    A więc zacznę po kolei, od samego początku, lecz już na wstępie przepraszam, bo nie potrafię tworzyć długich komentarzy, zwykle rozpisuję się niepotrzebnie pisząc jakieś głupoty, które są często bez związku z tematem, który chce poruszyć... No widzisz? I znowu tak jest :/
    Więc... Zawsze interesowałam się parą Rose - Scorpius. są dla siebie stworzeni, czyż nie? Długo szukałam porządnego bloga o nich i wreszcie trafiłam na twój *o*.
    Zajmuje u mnie absolutnie pierwsze miejsce! Podoba mi się jak przedstawiłaś bohaterów, szczególnie postać Scorpiusa, sama podobnie go sobie wyobrażałam. Fajnie, że nie zrobiłaś z niego takiego, co od razu leci na Rose, takiego romantyka itd.
    Ogólnie świetnie przedstawiłaś bohaterów, szczególnie polubiłam oczywiście Rose i Scorpiusa, ale i Shilę, Ala i oczywiście Damiana xD. A szczególne brawa za postać Scorpiusa, najbardziej podobał mi się fragment, w którym mówi Damian; ''Scorpius Malfoy, jeśli Diabeł istnieje powinien mieć jego twarz'' <-- to mnie najbardziej poruszyło. Druga sprawa to fabuła, fajnie, że nie jest taka mętna i nudna, a wręcz przeciwnie! to najlepsze opowiadanie o tej parze ever <3
    Mój ulubiony rozdział? Hmm wszystkie są świetne, ale bardzo lubię 38 i ten gdzie Rose i Score nie poszli na tą imprezę na Perłowej Wyspie przez walką na jedzenie :p
    A strasznie nie lubię Bena, czemu się chyba nikt nie dziwi ;)
    Jeszcze raz podziw dla ciebie za to opowiadanie! Za pomysły i styl pisania! Jesteś najlepsza, a to opowiadanie jest najlepszym o tej tematyce.
    Plus jeszcze wątek kostek :D aż zionie tajemniczością. I kocham te naszą parkę RoSco xD kto się czubi ten sie lubi, nie? :D
    Twoja wierna czytelniczka
    Lumos ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo! Jak miło!!! Dziękuję za wszystkie miłe słowa. Naprawdę nie spodziewałam się, że ktoś może tak postrzegać Licencję. Dla mnie zawsze jej czegoś brakowało, choć bardzo starałam się dać jej wszystko, co potrzebne dobrej, lekkiej lekturze.

      Bardzo mi schlebiłaś tymi słowami, dziękuję z całego serducha.

      No i oczywiście wielkie dzięki za chęć zmotywowania mnie :) Myślę, że też sprawię Ci przyjemność mówiąc, że rozdział już się pisze. Ma 2,5 strony i wciąż rośnie.

      Pozdrawiam.

      Usuń

Proszę o kulturalne wyrażanie swojej opinii. Wszystkie przypadki wulgarnego wypowiadania się będą usuwane.